Bieganie na czczo – czy ma sens?
Z roku na rok przybywa zwolenników porannych treningów. Nie mówimy tu jednak o treningach wykonywanych na spokojnie po zjedzonym śniadaniu i odczekaniu przynajmniej godziny czy dwóch po przebudzeniu, a o tych, na które człowiek wybiera się dosłownie tuż po wstaniu z łóżka, gdy tylko zdoła otworzyć oczy i coś na siebie zarzucić. Bieganie bardzo często jest praktykowane w godzinach porannych. Większość osób planuje je jednak w taki sposób, by moc przed nim zjeść chociażby mały posiłek, aby dodać sobie energii i uniknąć mdłości mogących pojawić się już w trakcie wysiłku. Czy jednak brak śniadania powinien być równoznaczny z odpuszczeniem sobie ćwiczeń?
Czy bieganie na czczo ma sens?
Z wielu różnych powodów biegi na czczo mogą okazać się właśnie najlepszym i przede wszystkim najwygodniejszym systemem treningowym. Sport sam w sobie pełni ważną rolę w życiu – sprawdź więcej w tym temacie tutaj: https://www.cytuj.pl/sport-jako-najwazniejszy-element-zdrowego-stylu-zycia/. Chodzi o to, że sporo osób nie ma po prostu wystarczającej ilości czasu na to, by jeszcze przed pracą zjeść na spokojnie śniadanie, odczekać po nim przynajmniej tę jedną godzinę, wybrać się na dłuższy bieg, wrócić do domu, ogarnąć dzieci i dopiero udać się do pracy. Rezygnacja z tej pierwszej części planu to już dużą oszczędność minut. Jeżeli wstanie się na bieg o piątej rano, można będzie zakończyć go o szóstej, podczas gdy włączenie w ten plan śniadania doprowadziłoby do tego, ze trening zakończyłby się prawdopodobnie o ósmej. Bieganie na czczo może być natomiast całkowicie zdrowe. Oczywiście należy przyzwyczaić do niego organizm, ale gdy ten przywyknie już do porannych treningów bez śniadania, one zaczną znakomicie na niego wpływać i nie będą żadną przeszkodą w budowaniu coraz to lepszej kondycji i poprawianiu własnych wyników.
Każdy powinien jednak znaleźć swój własny idealny sposób na bieganie. Jeżeli nie jest się w stanie biegać z pustym żołądkiem, lepiej mimo wszystko wstać chociażby chwilkę wcześniej i zjeść przynajmniej coś małego – nawet jednego banana z garścią orzechów albo wypić koktajl.